W igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro wystartuje ponad 10 tysięcy zawodników. W tym gronie znajduje się kilku sportowców, których starty będą budzić niesamowite emocje. Jednym z nich jest oczywiście Usain Bolt. Jamajczyk znakomicie radzi sobie z presją, jaka ciąży na jego barkach.
13 sierpnia (100 m), 16 sierpnia (200 m) i 18 sierpnia (udział w sztafecie 4x100 m) – to daty startów Jamajczyka, które mają być przepustką do sportowej "nieśmiertelności". Bolt ma szansę zostać pierwszym lekkoatletą w historii, który sięgnie po trzy złote medale na trzech igrzyskach olimpijskich z rzędu.
41 kroków do chwały
To, że Bolt jest fenomenem, nie podlega dyskusji. Jamajczyk rozpędza się do prędkości mogącej sięgnąć 44,72 kilometra na godzinę. Utrzymuje tę prędkość nieco ponad półtorej sekundy – na dystansie pomiędzy 60 i 80 metrem.
Bolt może przebiec 100 metrów robiąc 41 kroków. Tak właśnie było podczas igrzysk w Londynie w 2012 roku, kiedy uzyskał czas 9,63. Drugi Yohan Blake potrzebował do ukończenia biegu 46, a trzeci Justin Gatlin – 42 i pół kroku.
Do tego na ostatnich 20 metrach mają one długość sięgającą 2,90 metra. A średnia z całego biegu potrafi wynieść 2,44 metra. Jeżeli więc już na starcie ruszy przed rywalami, to niosą go one do zwycięstw.
Z billboardów do ludzi
Oczekiwania wobec Bolta rosną. Tym bardziej, że to prawdopodobnie jego ostatnie igrzyska. Jamajczyk spogląda na mieszkańców Rio z billboardów, jego zdjęcia są widoczne na lotniskach i dworcach kolejowych. 29-latek jest wynoszony przez reklamodawców na piedestał, jednak on schodzi z niego i szuka kontaktu ze zwykłymi obywatelami.
Na jego kontach na profilach społecznościowych można zobaczyć zdjęcie z brazylijskimi żołnierzami, a w trakcie przygotowań do startów znalazł czas, żeby potrenować z młodzieżą pochodząca z faweli Penha. W czwartek z radością złapał kamerę i kręcił przenosiny jamajskiej ekipy z jednego z hoteli do olimpijskiej wioski.
They say these children are from the most dangerous communities (Favelas) here in Rio but they're our Future pic.twitter.com/CWX5bsZN7p
— Usain St. Leo Bolt (@usainbolt) 2 sierpnia 2016
Powrót fast foodu
Tam jego firmowy uśmiech jeszcze się poszerzył gdy odkrył, że będzie miał pod dostatkiem ulubionego kurczaka w panierce. Tym również pochwalił się tym na niedawno założonym koncie na Snapchacie.
W trakcie igrzysk w Pekinie "nuggettsy" były niemal jego paliwem – jadł ich około stu sztuk dziennie, a łącznie podczas całego pobytu w stolicy Chin – około tysiąca! Rok temu sprinter mówił, że musi skończyć z jedzeniem fast foodu, ale – jak widać – pewne przyzwyczajenia pozostają. Skoro jednak nie zaszkodziło to osiem lat temu, to dlaczego miałoby teraz?